czwartek, 8 marca 2012

Piąty.


Leżałam od kilku godzin w łóżku czekając aż w końcu zasnę, nigdy nie przychodził mi trudem sen zawsze nie miałam jakiś problemów z bezsennością, ale od kilku dni pojawia się to u mnie często że nie mogę po prostu spać i się wyspać, chodzę późno spać i wstaje bardzo wcześniej licze sobie tylko kilka godzin snu, tak mało że kto by to usłyszał by się nade mną załamał. Było dobrze po 3 w nocy kiedy usłyszałam dźwięk swojego telefonu, złapał go z mojej szafki nocnej i przyłożyłam do ucha.
-Czemu jeszcze nie śpisz, chyba że Cie obudziłem za co bardzo przepraszam. Powiedział Zayn gdy tylko odebrałam od niego połączenie, uśmiechnęłam się i nie wiedziałam co powiedzieć ale musiałam coś wydukać aby nie myślał że przy okazji zasnęłam.
-Nie obudziłeś mnie spokojnie, ale dzwonienie dobrze o trzeciej w nocy nie jest za bardzo mądre.
-To się nigdy nie powtórzy, po prostu chciałem z Tobą porozmawiać i miałem przeczucie że nie śpisz jednak moje przeczucia co do Ciebie się nie mylą. Tłumaczył się, położyłam się na brzuchu aby było mi wygodniej z nim rozmawiać i słuchać jego głos.
-Coś poważnego się stało że do mnie dzwonisz?
Zaczął opowiadać mi znowu że jutro zaczyna się weekend i mieliśmy wybrać się na planowaną rozrywkę do Wesołego Miasteczka, wypytywał mnie czy na pewno idę ponieważ będzie mu smutno jeżeli nie przyjdę i chce spędzić ze mną czas ponieważ dawno mnie nie widział, a dla niego tydzień to dużo. Kiedy tak mówił i mówi ł robiło mi się ciepło na sercu, a mój brzuch nerwowo pobolewał niczym stado motyli by mi tam latało to było więcej niż motylki.
-Czyli mogę jutro po Ciebie wpaść tak pod wieczór. Zasugerował że pod dom w którym mieszkam, zastanowiłam się czy lepiej z tym nie ryzykować, ale po długiej ciszy w końcu dałam sobie świadomość że nic mi się nie stanie, podałam mu mój adres.
-Dziękuje, a teraz idź spać panienko bo jutro czeka Cie bardzo, ale to bardzo ciekawy dzień, Dobranoc. Pożegnał się ze mną, odwróciłam się na bok przytuliłam się do poduszki i momentalnie zasnęłam, Zayn powinien od tego czasu codziennie wieczorem do mnie dzwonić dobrze mi to robi, widać taka rozmowa z nim.
*
Dochodziła właśnie godzina dwudziesta pierwsza, szykowałam się właśnie do wyjścia na planowany dzień od kilku dni, postanowiłam założyć sukienkę ale po chwili zrozumiałam że to nie będzie dobry pomysł jeżeli będą mieli jakieś dziwne akcje z różnymi sprzętami w Wesołym miasteczku. Skończyłam właśnie robić sobie leciutki makijaż i postanowiłam zadzwonić do mojego towarzysza na dzisiejszy wieczór.
-Za ile będziesz?
-Hm, w zasadzie to my już jesteśmy pod Twoim domem jeżeli dobrze trafiliśmy. Zaśmiał się, wybiegłam z mojego pokoiku na korytarzyk z którego mogłam zobaczyć ulicę, przy podjeździe stał samochód Harrego, przy którym stał oparty Zayn o czarne drzwi.
Wzięłam malutką torebkę, na potrzebne rzeczy i wyszłam szybko z domu.
-Nareszcie. Pocałował mnie w policzek i otworzył mi drzwi, pierwszy raz mnie pocałował na przywitanie miał takie miękkie usta, ale chyba wariuje ponieważ z wieloma osobami tak się witałam tym razem poczułam jak to robi, było to jakoś dziwnie ważne, mimo że to głupi całus.
Przywitałam się z chłopakami.
-Jadąc z nami w takie miejsce, nie myśl że wyjdziesz bez żadnego szwanku. Zaśmiał się głupio Niall, zaczęłam znowu bać się ich obecności, szczególnie trójki, Nialla, Harrego i Louisa bo przy Zayna i Liamie czułam się taka spokojne i miałam przeczucie że mogłabym przy nich wszystko, tak swobodnie, a przy tamtymi trio był jedynie lęk czy przeżyje następne sekundy. Wiem że znam resztę tylko dobry tydzień ale już miałam świadomość co i jaki jest, oczywiście wszystko mogło mnie mylić, ale na pierwszy rzut oka robią takie wrażenie.
*
Zaparkowaliśmy dalej niż myśleliśmy więc przez Harrego musieliśmy iść kawałek, mnie oczywiście to nie przeszkadzało bo lubiłam spacerować nocami do tego przy takim oświetleniu jakie jest tam, ale oczywiście innym to przeszkadzało i mieli do niego pretensje. Podeszłam do Harrego odciągnęłam go dalej i szliśmy jako pierwsi aby nie słyszeć reszty marudzenia.
-Oni zawsze tak nie lubią chodzić nigdzie?. Spytałam gdyż on się nie odzywał przez długą chwile.
-Niestety ale tak, nie wiem co im szkodzi przejście kilku metrów, jest ładnie tutaj.
-Ja to wiem, ale tamtym marudą to chyba trudno cokolwiek wytłumaczył. Zaśmiałam się i po chwili doszliśmy do wejścia na Wesołe Miasteczko, czekaliśmy krótką chwile na tamtych wędrowiczów i prześlijmy przez bramę wchodząc na całogodzinną zabawe.
*
-Patrz jaki ładny miś. Zatrzymałam Zayna przy loterii, gdzie zauważyłam ładnego wielkiego pluszaka w kolorystyce tygrysa.
-Wygram go dla Ciebie Veronico. Podeszliśmy do pana którego było stoisko, Zayn wykupił piłeczki i zaczął grać. Kibicowałam mu bardzo spontanicznie, może nie darłam się tak jak powinnam ale było dość ciekawie spodobało mi się to co robiłam , przy ostatnim rzucie strącił wszystkie, a pan podał mu pluszaka.
-Proszę. Uśmiechnął się do mnie trzymając w jednym ręku swoją nagrodę. Uścisnęłam go mocno, byłam mu wdzięczna za to, zawsze chciałam dostać taką zabawke ale gdy tylko z kimś szłam w to miejsce nikomu się nie udawało, a tutaj nagle jemu jedynemu dało się stracić wszystko bez żadnego problemu. Pocałowałam go w policzek w ramach podziękowań i odebrałam mu z rąk mojego pluszaka.
Zayn podał mi rękę, którą złapałam i szliśmy szukać reszty naszej załogi.
-Bardzo mi się dzisiaj tutaj podało, powtórzymy kiedyś ten wypad. Uśmiechnęłam się w jego stroną z prośbą w oczach, aby kiedyś znowu mnie tu zabrał.
-Myślę że nie tylko to powtórzymy. Złapał mnie mocniej za rękę i rozglądał się bardzo uważnie przy stoiskach z zjedzeniem aby zauważyć gdzieś Nialla.
-Tam jest. Krzyknęłam i pokazałam palcem na zajadającego się kebabem blondyna.
Zayn zaśmiał się dość długo, przy czym mnie zaraził i staliśmy teraz przed w jego twarz.
-Żołądek Cie nie kręci przez to wszystko co tutaj przeżyliśmy? Spytałam gdy usiadłam naprzeciwko niego patrząc jak zajada się.
-To jeszcze nie koniec, jak zjem i idziemy dalej to wszystko powtarzać, powtarzać i jeszcze raz powtarzać.
-Niall porzygasz się, a nie będziesz powtarzać, powtarzamy to wszystko już z dobre kilka razy, gdzie oni są? Zaczął zastanawiać się Zayn
-Powtarzają powtarzają i jeszcze raz powtarzają. Powiedział i zapchał się wielkim gryzem kebabu.
*
Siedzieliśmy w samochodzie wracając właśnie z rozrywki do domu, oprócz Harrego i Liama każdy był po piwie, najbardziej Niall i Louis, Zayna  poprosiłam aby nie pił dużo bo nie chce aby przyjechał pod dom w takim stanie, jeszcze zobaczą go ludzie dokładnie tylko moja ciotka, ale na moje szczęście sąsiedzi też mogą wszystko zauważyć i zakaża mi się z nim kontaktować, nie wiedziałam szczerze co by zrobili ale nie chciałam ryzykować Zayn bez problemu się zgodził mówiąc że i tak miał na zamiarze wypić jedno piwo.
*
-Dojechaliśmy. Harry zatrzymał się w tym samym miejscu co kilka godzin temu.
-Odprowadze Cie. Wyszedł i otworzył mi drzwiczki, wyszłam i szliśmy właśnie pod drzwi.
-Za tydzień wylatujecie już?
-Niestety, ale mamy z chłopakami pewien plan ale jeszcze nie wiadomo czy da się go rade zorganizować. Złapał mnie za rękę.
-Jaki plan?
-A nie ważne dowiesz się pewnie w swoim czasie. Uśmiechnął się łobuzersko, a ja puściłam mu tylko sójkę w bok.
-Będę już szła, późno już i zmęczona jestem. Zaczęłam zamykać powoli oczy bez kontrolowania kiedy nie zorientowałam się że Zayn zgarbił się do mojego wzrostu i czułam jego oddech na moich ustach, a potem jego usta. Musnął mnie delikatnie tylko, wyprostował się, uśmiechnął i poszedł do samochodu patrzyłam jak jego sylwetka zanika po czym sama weszłam do domu.
Chyba powinnam w końcu założyć ten notes i zapisywać każdy ulubiony dzień mojego życia, od całego Lipca całe weekendy były moim ulubionym czasem. Ale tylko jeszcze ostatni tydzień i znowu będę musiała o nim zapomnieć, pewnie daleki kontakt nam nie wyjdzie on będzie musiał pracować a ja będę chodziła znowu do Domenico i zamartwiała się nim przeżywając następne dni , aż w końcu zacznie się rok szkolny. Miałam ochotę się pomodlić do Boga prosząc aby Zayn został jeszcze, aby został u boku mnie jeszcze na bardzo długo, bardzo bym chciała ale nie wierze w modlitwę do Boga i spełnianie się darów więc mogłam mieć tylko jedynie nadzieje na lepsze jutro i na lepszy nie określony czas.

*
Przepraszam że przez długi czas nie dodawałam, ale szkoła mnie wykańcza osoby podchodzące do egzaminu powinny doskonale wiedzieć co teraz przechodzę ;)

6 komentarzy:

  1. świetnie to jest, masz talent ♥

    zapraszam do mnie - http://neardentalczyk.blogspot.com/ ;)
    również o One Direction. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam całe i .. kocham to ! ♥ Czekam na nowy ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy blog :D zapraszam .. :D świetna notka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne, fajne :D Czekam na nn :)

    [http://holdmetight-vick.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  5. boskieegooo masz bloga :)) tak cudownie sie go czyta <333 czekam na nn ale dodawaj szybko !! eheh tez sie teraz przygotowuję do egzaminu wiec wiem o co chodzi xDD

    OdpowiedzUsuń
  6. suoer ! podobała mi się szczególnie końcówka ^^
    czakam na nexta

    OdpowiedzUsuń